czwartek, 6 grudnia 2012

Rozdział 4.





Oniemiały Kain osunął się na kolana. Wszystko nagle zwaliło mu się na głowę. Był zagubiony, błądził jak dziecko we mgle, które co kilka minut wpada na drzewo.
- Że niby jak?!
Krzyknął słabym głosem.
- Tak, że teraz masz TO w sobie.
Odpowiedział Oliver bezbarwnym głosem.
- Dlaczego?
- Dlaczego w tobie? Nie mam zielonego pojęcia.
Wzruszył ramionami po czym podszedł do ojca.
- Zamieszka w moich pokojach.
Król pokiwał nieznacznie głową po czym zaczął iść w stronę drzwi. Na progu pokoju zatrzymał się i powiedział:
- Pamiętaj, że ty za niego odpowiadasz. Nie życzę sobie żadnego skandalu i nich nie pałęta się po pałacu.
To mówiąc wyszedł, za nim podążył niski mężczyzna, jeden z królewskich znachorów. Królowa spojrzała jeszcze tyko przez chwilę na Kaina po czym również opuściła pomieszczenie. Podczas wysłuchania słów króla chłopak czuł się jak jakieś niechciane zwierzątko domowe. Brakowało mu jeszcze tylko obroży, chociaż spodziewał się, że niedługo mu ją założą...
W pomieszczeniu został tylko Paw, który bezustannie wpatrywał się w chłopaka.
- Zamierzasz tu tak wieczność spędzić? Wstań, zaprowadzę cię do komnat.
Jednak Kain nawet nie drgnął. Ciągle zupełnie zaszokowany klęczał na podłodze, pusto wpatrując się w posadzkę.
- Ogłuchłeś?
Oliver podszedł do chłopaka po czym delikatnie dotknął jego pleców. Ten natomiast natychmiast oprzytomniał i szybko wstał na równe nogi.
- Jakim prawem?! Jakim prawem mnie tu trzymacie?!
- Prawem głowy tego państwa.
Powiedział Oliver. Kaina najbardziej dziwiło to, że mówi tak jakby to było czymś oczywistym.
- Dlaczego nas zaręczyłeś?!
- Wolałbyś spędzić resztę życia na stole laboratoryjnym? Niektórzy nasi znachorzy preferują dość...niekomfortowe metody badawcze.
Kain już nic nie mówił. Widział, że na każde jego pytanie Paw miał jakąś, co gorsza trafną, odpowiedź. Więc nie mówił już nic, po prostu szedł. Ciemny korytarz oświetlały jedynie przygaszone lampy. Minęli zaledwie kilka zakrętów ale Kainowi droga wydawała się wręcz przerażająco długa. Kamień spadł mu z serca, kiedy wreszcie doszli do drzwi komnat Olivera. Paw popchnął drzwi, które otworzyły się z niemałym skrzypnięciem, które głucho odbiło się w pustych korytarzach.
Za drzwiami znajdował się mały salon, z którego wychodziło parę innych przejść.
- Wejdź.
Powiedział Oliver, po czym zapalił światło. Rozświetlone już pomieszczenie nie wyglądało źle. Było urządzone elegancko, jednak bez wielkiego przepychu, charakterystycznego dla większości pałacowych pomieszczeń. Salon wyposażony był jedynie w sofę, nieduży stolik i dywan. Na ciemnozielonych ścianach wisiało kilka obrazów.
Kain nieśmiało wszedł do pomieszczenia. Patrzył po pięknych obrazach, jego uwagę zwrócił jeden z portretów. Namalowana na nim kobieta miała te same bląd włosy i zielone oczy co Paw. Wyglądali właściwie identycznie, pomijając to, że twarz kobiety była bardziej owalna, ni twarz Pawia.
- Moja matka.
Powiedział stojący tuż na chłopcem książę.
- Zmarła kiedy miałem cztery lata. Żałoba ojca nie była zbyt długa, ponieważ niecały miesiąc po jej śmierci wziął sobie nową żonę.
- Nie lubisz jej? Znaczy się obecnej królowej...
- To... dobra kobieta... ale widać było, że nigdy nie wychowywała dziecka.
Na te słowa na twarz Kaina wszedł smutny uśmiech. To co mówił Paw było prawdą. Elizabeth nigdy nie zajmowała się Kainem, wychowywał się na ulicy. Do zamku przychodził jedynie na noc, nikt nie mógł się dowiedzieć o jego istnieniu.
- Tu jest sypialnia.
Powiedział Oliver wyrywając chłopaka z zadumy. Kain spojrzał w kierunku wskazanym przez księcia, po czym przeszedł do owej sypialni. W przytulnym, tonącym w mroku pomieszczeniu było jedynie duże łóżko. Nogi Kaina same poniosły go w jego kierunku. Chłopak opadł na miękki materac, dopiero teraz czuł, jaki jest zmęczony.

2 komentarze:

  1. Króciutki a|e bardzo przyjemny rodziaia| :) Podobają mi się te zaręczyny z tego na pewno wyniknie coś niespodziewanego:) W więc teraz się wyjaśni|o i bardzo dobrze. Sypia|nia no jestem bardzo ciekawa co tam wymyś|isz :) Dużo weny i nie zniechęcaj się:)

    OdpowiedzUsuń
  2. 51 year old Help Desk Operator Werner Nevin, hailing from Woodstock enjoys watching movies like Pericles on 31st Street and Macrame. Took a trip to Monastery and Site of the Escurial and drives a F150. Pelny raport

    OdpowiedzUsuń